Po ekspresowej wspinaczce motorowej na Mahawu skierowaliśmy się prosto na Tondano. Po drodze mijaliśmy kilka przepięknych wioseczek i wiele razy zatrzymywaliśmy się żeby podziwiać widoki. W Tondano bez problemów znaleźliśmy drogę na jezioro Tondano i już po chwili pędziliśmy ile maszyna dała po Jalan Langowan-Tondano – pięknej prostej drodze biegnącej wzdłuż jeziora. Po prawej mieliśmy jezioro Tondano a po lewej wielkie pola uprawne. Aga nagrywała filmik z tej jazdy, ale niestety gdzieś przepadł.
Po kilku kilometrach droga zrobiła się bardziej kręta i biegła już przy samym jeziorze. Jechaliśmy dużo wolniej i widzieliśmy dosłownie dziesiątki wiosek zbudowanych na wodzie. Zatrzymaliśmy się w jednej z wiosek i przez dłuższą chwilę gadaliśmy z małpą na łańcuchu. W Polsce są jeszcze wieśniacy, którzy trzymają psy na łańcuchu. W Indonezji (na Celebes) psy jedzą, a na łańcuchach trzymają małpy. Smutne to ale świat jest skomplikowany.
Małpka była totalnie pocieszna (gdyby nie ten łańcuch) i się nawet do nas uśmiechała.
Po pogawędce z małpą łańcuchową pojechaliśmy dalej wzdłuż jeziora aż dojechaliśmy do knajpy którą polecił nam jakiś facet na kraterze Mahawu. Zjedliśmy fantastyczną rybkę i ruszyliśmy dalej polnymi drogami w kierunku na Jezioro Danau Linouw.
Pingback: Jezioro Danau Linouw – tylko dla zapaleńców | Papierowa Tratwa
Pingback: Wulkan Lokon-Empung widziany z Tomohon | Papierowa Tratwa
Pingback: Spacer po Tomohon (galeria) | Papierowa Tratwa